Jeśli czytasz ten artykuł, to zapewne trapi cię temat agresji wśród dzieci neuroatypowych. Może twoje dziecko (lub wychowanek w szkole/przedszkolu/kółku zainteresowań) krzyczy, uderza pięściami w stół, zaciska dłonie na ciele innych osób… Agresja jest jednym z najczęściej zarzucanych dzieciom neuroatypowym (ASD, ADHD) kwestii.
Agresja w zachowaniu – przyczyny
Jeśli chodzi o dzieci, nie tylko w spektrum ADHD czy autyzmu, to zazwyczaj NIE jest to celowa agresja. Dzieci-psychopaci (choć nie jest to nawet termin czysto naukowy, ale UPROSZCZENIE) mogą bywać agresywne celowo, z własnej woli, ale celem tutaj nie jest nawet agresja sama w sobie. Celem zachowań agresywnych jest wtedy to, co mogą przez nie, mówiąc kolokwialnie, ugrać. Co mogą osiągnąć, jak wpłynie to na otoczenie. Natomiast nawet psychopaci nie chcą i nie planują być agresywne “na złość”. Ich zachowanie ma zawsze głębsze pobudki.
Wszystkie pozostałe, a więc bez skłonności psychopatycznych, nie robią tego na złość, ani – jak to się często głupio powtarza – żeby badać granice. One po prostu nie znają lepszych sposobów radzenia sobie z przebodźcowaniem.
Żadne normalne dziecko nie wybierze ataku na drugą osobę. Tak jak żaden normalny dorosły nie krzywdzi innych “bo tak”. Dzieci też nie decydują “o, dzisiaj to rozwalę mamię dzień, jutro pobiję siostrę, a pojutrze zrobię wszystko, by dostać uwagę za przeszkadzanie w szkole, bo chcę, żeby panią wychowawczynię szlag jasny na miejscu trafił”. No przecież…
No, to dlaczego te dzieci biją i krzyczą? Przecież nie wszystkie tak robią? Dlaczego odsetek tych agresywnych jest większy wśród neuroróżnorodnych? Dlaczego życie z autystą może [choć absolutnie nie musi!] wiązać się z hałasem, krzykiem, przepychankami itd? Uporządkujmy to.
Agresja czy odruchy i reakcje
Kilka kwestii. Po pierwsze bicie jest atawistycznym, a więc normalnym, zdrowym, rozwojowym odruchem pierwotnym. Odruchy atawistyczne wynikają niejako z ewolucji. To odbicia sposobów wykorzystywanych przez naszych przodków do radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Ludzie musieli wypracować pewne odruchu, inaczej by wyginęli. I odruchy te zostały w nas po dziś dzień. Niektóre bardziej, inne mniej wygaszone. Jest to odruch obronny.
Jak wiadomo, obrony używamy w przypadku poczucia zagrożenia. Logiczne, prawda? Umysł agresywnego dziecka po prostu jest postawiony w stan walki lub ucieczki. Wolałbyś, żeby to dziecko zamiast krzyczeć czy walić pięściami np za każdym razem mdlało albo było zupełnie mentalnie odcięte od świata, jakby zamrożone? Uwierz mi, że byś nie wolał. To dopiero przerażające.
I tu pojawia ci się pewnie, całkiem słusznie, pytanie: no, dobra, ale przecież te ataki są z jakiegoś minimalnego zapalnika, nic się takiego nie stało, a wyrosła mega afera. Wrzeszczy w niebogłosy, a przecież nikt go/jej nie pobił, nie obraził, nie zastraszył… Ok. Zapominasz o jednej ważnej rzeczy: to jest jego głowa, a nie twoja. To, co nie przeraża lub nie przytłacza ciebie, może być ogromnie trudne dla drugiego człowieka, a tym bardziej dla dziecka.
Dlaczego dziecko w spektrum jest nadwrażliwe?
Co się takiego dzieje, że wydawałoby się zwykłe, codzienne sytuacje, których większość ludzi nie zauważa mogą być zdecydowanie przytłaczające dla mózgu w spektrum autyzmu lub adhd. Te osoby są mocno wyczulone na bodźce zewnętrzne. Szczególnie na hałas, ale również na dotyk, zapach, temperaturę otoczenia.
W głowie takiego człowieka, którego ciągle coś uwiera, męczy, dręczy, robi się duży zgrzyt. Człowiek po jakimś czasie (lub w którejś serii powtórzeń) już zwyczajnie nie może tego znieść. Wybucha, bo jego mechanizm obronny nie potrafi znaleźć lepszego ujścia.
Nie ma czegoś takiego jak “bicie bez powodu”, “krzyk bez powodu”, “płacz na złość”. No, po prostu nie ma i nie będę tu dyskutować, bo po prostu z faktami się nie dyskutuje.
Jeżeli młody człowiek powtarzalnie reaguje na coś w sposób skrajny, to znaczy, że powtarzalnie przeżywa skrajną sytuację. I jeszcze raz, żebyś dobrze zapamiętał: to, co tobie wydaje się błahe, dla innych może być skrajne. Dziecko ani nie jest tobą, ani nie jest twoim robocikiem, którego możesz zaprogramować według widzimisię.
Co robić, by walczyć z agresją dziecka?
Agresja wyrasta z frustracji, lęku, niskiej pewności siebie, ale również z przeciążenia sensorycznego, emocjonalnego. Aby zmniejszyć objawy, należy zadbać o dobrostan dziecka. I przede wszystkim: nie karać. Jeśli karzemy dziecko za frustrację, wzmacniamy… frustrację. Kółko się zamyka. Możliwe, że kary, limity itd. pomogą na chwilę. Dziecko przestanie krzyczeć, uderzać. Ale potrzeby krzyczenia, bicia, uderzania, tupania nie znikną. Wzmocnią się i kiedyś wybuchną.